Chyba pomału uświadamiam sobie, że zaczynam ich lubić. Od
samego rana śmieję się jak głupia. Na początku Niall i Olivia – kłócący się o
ostatni kawałek pomidora, potem Louis, który biegał po całym domu i szukał
swojego telefonu, a miał go w kieszeni, a teraz Lily zabrała nas do zoo.
-Zayn, oddaj tą mapę, bo zaraz się zgubimy. - powiedziałam
do Mulata.
-Wątpisz we mnie? - złośliwie się uśmiechnął.
Poczułam jak niebezpiecznie zbliża się do mnie.
- Być może. – mruknęłam, lekko się odsuwając. Przystanął
dopiero dosłownie kilkanaście centymetrów przede mną. Rozejrzałam się wokoło,
ale nie zauważyłam nikogo znajomego. Zayn wpatrywał się we mnie z cwanym
uśmieszkiem na ustach.
- Chyba się mnie nie boisz, hmm?
- Słuchaj. – zaczęłam, nie chcąc mu odpowiadać na to pytanie.-
To, wtedy na plaży, nie wiem, czemu tak się stało i nie wiem, dlaczego nie
zaprotestowałam, ale lepiej o tym zapomnijmy, tak? Więc nie bądź taki hop do
przodu!
- A co jeśli ja nie
chcę o tym zapominać? – mruknął, nadal się uśmiechając.
- To twój problem. I przestań się tak dziwnie szczerzyć, bo
na serio zaczynam się bać! – rzuciłam i odeszłam. W połowie drogi jeszcze się
odwróciłam, a on dalej stał w tym samym miejscu i przenikliwie się we mnie wpatrywał.
Miałam przeczucie, że coś kombinuje… Ale nie miałam teraz czasu się nad tym
zastanawiać, bo doszłam do zagrody, przy której stał Harry… i dziwnie się
zachowywał…
- Eee, mogę wiedzieć, co ty robisz? – spytałam niepewnie.
Chłopak stał naprzeciwko dużej, białej lamy i gadał do niej, jak do dziecka.
- Ciiiii! Muszę ją przywołać! – powiedział, a ja
postanowiłam w to nie wnikać i odsunęłam się kilka kroków w bok, stając koło
Louisa, który przypatrywał się tej sytuacji z naburmuszoną miną. – No chodź tu
do mnie, maleńka! Patrz, co mam! Piękną, chrupiącą marchewkę, którą Louis dał
specjalnie dla ciebie, kochanie!
- Wcale jej nie dałem! To ty mi ją zabrałeś, złodzieju! –
burknął Louis, ale Harry chyba udawał, że nie słyszy.
- Mogę wiedzieć, po co mu ta lama? – spytałam.
- A kto go tam wie?! Jak głupi to głupi… - mruknął, a ja się
zaśmiałam. Nagle zwierzę powoli zaczęło zbliżać się do Loczka. – Tak, mała!
Podejdź! Chodź do wujka Hazzy! – wołał do niej uradowany i ze świecącymi
oczami, ciesząc się, że w końcu mu się udało, ale nagle lama odchyliła lekko
głowę i go… opluła. Wybuchnęłam śmiechem razem z całą resztą ludzi, którzy właśnie
do nas podeszli. Harry, zniesmaczony, wycierał twarz, ale dalej do niej mówił.
- Zawiodłem się na tobie. Myślałem, że mi ufasz! A tu taka
niespodzianka! Obrażam się! Żegnaj! – wszyscy się śmiali, ale po chwili on też
już nie wytrzymał i dołączył do nas.
Kilka minut później czekaliśmy na Harry'ego, który poszedł
umyć twarz. Wszyscy staliśmy pod toaletą. Zayn nadal uśmiechał się do mnie jak
głupi.
- Jak ta ślina się lepiła.. Co oni tym zwierzętom dają? -
wyszedł w końcu na zewnątrz.
- Mówię ci! To oni! - usłyszeliśmy głos jakieś dziewczyny.
- Niemożliwe. Wyobrażasz sobie ich prawdziwych, tutaj w zoo?
- odpowiedziała jej koleżanka.
- Zobaczymy... Przepraszam.. Wy jesteście Loca Chicas?
- Jasne! Nie widać? Jestem Olivia, a wy? - powiedziała
szczęśliwa blondynka.
- Ja jestem Vanessa, a to moja przyjaciółka Kate. Jesteśmy
waszymi największymi fankami! Możemy zrobić sobie z wami zdjęcie? - spytała
zarumieniona nastolatka.
Zgodziłyśmy się i kilka sekund później pozowałyśmy do
zdjęcia. Gdy już odeszły, Louis zrobił smutną minę.
- A ja, to co? Kochane, chyba nie poznałyście mnie!
- Daruj sobie - odpowiedziała Lily.
- To gdzie teraz idziemy? - spytał Niall.
- Zayn, mapa! - krzyknęłam chłopakowi do ucha.
- Coś za coś.
- Nawet o tym nie myśl. Mapa! - podał mi kawałek papieru. -
Kierunek MAŁPY.
- Ooo, popatrz Harry! Pójdziemy odwiedzić twoich przyjaciół!
- rzucił wesoło Louis, a chłopak zgromił go wzrokiem.
- Bardzo śmieszne. - mruknął. Po niedługim czasie doszliśmy
na miejsce. Dziewczyny szły z przodu razem z Liamem i Niallem, żywo o czymś
rozmawiając i gestykulując. Podążałam za nimi, wpatrując się w mapę, a na samym
końcu szła pozostała trójka chłopców, podejrzanie szepcząc między sobą. Po
drodze rzuciła mi się w oczy sporych rozmiarów, pusta klatka, ale ominęłam ją i
kucnęłam, by zawiązać sznurowadła u moich ulubionych trampek. Przyjaciółki były
daleko na przedzie, nawet nie zauważyły, że nie idę za nimi. Nagle poczułam,
jak ktoś zasłania mi oczy, lecz nie zdążyłam krzyknąć, bo czyjeś dłonie
znalazły się na moich ustach. Zaczęłam się wyrywać i machać nogami, ale oplotły
mnie silne ręce innej osoby, pozbawiając wykonania jakiegokolwiek ruchu.
Unieśli mnie do góry i gdzieś ze mną szli. Po przebyciu kilku kroków usłyszałam
skrzypnięcie furtki, a po chwili postawili mnie szybko na ziemi. Szybko się
odwróciłam i zobaczyłam naprzeciwko mnie zadowolonych z siebie chłopców.
Zdezorientowana, rozejrzałam się dookoła i dopiero po chwili dotarło do mnie,
że znajduję się w pustej klatce, którą niedawno mijałam. Gdyby mój wzrok
zabijał, teraz cała trójka leżałaby już martwa.
- Czy was do końca pogrzało?! – krzyknęłam wściekła. – Czy wy
się z tymi małpami na rozum pozamienialiście?!
- Stella, skarbie musisz się do nas przyzwyczaić. A w taki
sposób.. - zaśmiał się Louis.
- Debilu, otwórz tą klatke! - krzyknęłam do niego, a on
pokręcił przecząco głową.
Spojrzałam się za siebie. Dziewczyny, Liam i Niall już dawno
nas wyprzedzili. Wyciągnęłam telefon i napisałam SMS'a do Emily 'Nie no super!
Wy do przodu, a ja w klatce!' - Wysłałam i dumna z siebie, przeniosłam wzrok na
chłopców. - Idioci, zapomnieliście, że istnieje takie coś, jak telefon?! -
pomachałam im urządzeniem.
- Kurde, chyba nam to umknęło... - mruknął Harry, drapiąc
się po głowie. Zaczęli się przepychać, dyskutując, czyja to wina.
- Dobra, cicho! Możecie się uspokoić, bo teraz to naprawdę nawet
te małpy są od was mądrzejsze.
Kilka minut później zjawiła się pozostała piątka. Louis,
Harry i Zayn siedzieli cały czas na ławce i komentowali moja osobę w klatce..
Gdy w końcu zostałam uwolniona, podeszłam jeszcze do nich i
każdego zdzieliłam otwartą dłonią w tył głowy.
- Jeszcze jedna taka akcja, a nie żyjecie… - syknęłam. Zaraz
potem podszedł Liam i nawrzeszczał na nich najgłośniej jak się dało,
wypominając im, jak to bardzo są nieodpowiedzialni.
Dalsze zwiedzanie zoo przebiegło bez większych problemów.
Późnym popołudniem wróciliśmy do domu i każdy z nas zajął się swoimi sprawami…
_______________________
Taki tam, lekko rozluźniający rozdział, haha ;D ♥
ZAMKNĘLI JĄ W KLATCE ! NIE WIERZĘ HAHA, ALE TO POMYSŁ KAMILI ZGADŁAM? TO ONA SIĘ DO TAKICH SCEN NADAJE, ZNACZY SIĘ NIE CHCĘ CIĘ W KLATCE ZAMKNĄĆ, ALE TY I TWÓJ MÓZG LUBIĄ TAKIE RZECZY PISAĆ HUEHEU ;P WŁAŚNIE TERAZ PISZĘ KOMENTARZA I GWAŁCE PRZYCISK CAPSLOCK, ALE NIKOMU TO CHYBA NIE PRZESZKADZA. CHCIAŁABYM DODAĆ, ŻE ZAYN COŚ TUTAJ ZACZYNA NAGLE CZUĆ DO NASZEJ PANNY STELLI, ALBO ZAYN MA PO PROSTU TAKIE WYSOKIE MNIE MANIE O SOBIE, ALBO JEDNO ALBO DRUGIE, CHYBA, ŻE JEST JESZCZE TRZECIA OBCJA. CZYLI JA I MÓJ MÓZG HUEHUE
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NN ♥
hahhaa, w klatce ją zamknęli. ale Zayn coś się ślini do Stelli. bardzo dobrze!!
OdpowiedzUsuńNO kurde ja się pytam, DLACZEGO taki krótki?! Myślałam już, że to jakiś będzie na minimum 7 minut czytania a ty nie całe 3! Zawiodłam się na was... Dlatego proszę o najszybszego nexta! I MACIE SIĘ TERAZ ZA NIEGO ZABIERAĆ!!
OdpowiedzUsuń@Dariiaofficial
PS fajny pomysł z klatką ;D
Zajebisty ten rozdział ! Rozpłakałam się jak głupia czytając caly rozdział, moja sis też ryczy :) Genialny pomysł, wydaje mi się, że Zayn zabujał się w tej lasce i chce teraz zrobić wszystko by jej zaimponować, narazie mu to nie wychodzi, ale kto wie? może w następnych rozdziałach amor strzeli im w tyłki miłosnymi strzałami i będą razem ?
OdpowiedzUsuńCzekam nn :)
Hahahahahahahahaah, rozwaliłyście mnie. Dziękuję za polepszenie humoru.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Zayn zaczyna żywić do niej jakieś uczucia. Czyżbyś się zauroczył, Malik? A sytuacja w Zoo, to najlepsza scena, jaką kiedykolwiek czytałam. Harry porównany do małp, wcześniej opluty przez lamę... Zamknięcie w klatce.
Skąd wy bierzecie takie świetne pomysły?
Chyba znalazłam opowiadanie na uśmierzenie bólu mojego serduszka. Dziękuję za to!
Love xx
podoba mi się :D Jest akcja ; P Spodobało mi się najbardziej, to jak ja umjieslici w klatce :D NO , meeega :D Czekam na NN : P Informuj :)
OdpowiedzUsuń@dusia_PL
podoba mi się ten rozdział mrraawww. oni to są idioci xd. nie moge napisac co mi sie najbardziej podobało bo zawiele tego (;
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Czyżby Zayn coś poczuł do Stelli ? Oby :) Super byłoby jakby byli razem. Blog bardzo mi się podoba i zapraszam też do siebie :* http://btr-love-story.blog.onet.pl/ Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńSuper! Widzisz, jednak ten pomysł z klatką dla małp nie był taki głupi!
OdpowiedzUsuńhejo super rozdział ale się usmiałam aż się zaplułam daj znac kiedy nowy rozdział
OdpowiedzUsuń