wtorek, 13 marca 2012

Rozdział 3


Właśnie dojechałyśmy do budynku, w którym miałyśmy mieszkać razem z One Direction. Wyciągnęłyśmy swoje walizki z samochodu i skierowałyśmy się w kierunku wejścia. Emily włożyła klucz w drzwi. Ku jej zdziwieniu były one otwarte. Weszłyśmy nie pewnym krokiem do środka. Pierwsze, co nas zachwyciło do długi hall.
-Nie ma nikogo? - wyszeptałam.
-Halo!!! Jest tu ktoś???? - krzyknęła Olivia , odpowiedziała jej cisza.
- Widzicie, nie ma nikogo!
Zostawiłyśmy bagaże przed wejściem i poszłyśmy dalej zwiedzać nasz nowy dom. Weszłyśmy do wielkiego salonu. Był przepiękny. Urządzony z takim gustem. Lily otworzyła usta i nie mogła zamknąć. Weszłam do kuchni. Na blacie leżała koperta zaadresowana do 'Loca Chicas & One Direction'. Chciałam otworzyć ją, gdy nagle rozległ się huk.
-Ej, Chicas! Co się stało? – spytałam.
-Ktoś jest na górze. - wyszeptała Lily.
- Może to te dziki, co grasują w kalafiorach? – pisnęła podekscytowana Olivia, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Olivia, zauważ, że jesteśmy w domu, a nie na polu z kalafiorami – wymruczała przez śmiech Lily.
-Będziemy tak stały? - powstrzymałam się od śmiechu. -Bo ja idę zobaczyć co się dzieje.
Chwyciłam patelnię, którą miałam pod ręką i ruszyłam w stronę schodów. Za swoimi plecami usłyszałam jeszcze parę razy swoje imię i ostrzeżenia moich przyjaciółek. Wchodząc po drewnianych schodach podskoczył mi wskaźnik adrenaliny. Uwielbiam to! Po kilku sekundach stanęłam na piętrze. Usłyszałam jakieś dźwięki dochodzące z pomieszczenia na prawo. Po cichutku doszłam do drzwi i szybko otworzyłam je. Miałam już atakować, gdy zobaczyłam chłopców.
-Co tu robisz? Chciałaś nas zakatować? - krzyknął przerażony Harry.
-No przepraszam bardzo! Jak się Olivia darła czy ktoś jest, to odpowiedziała jej cisza. Myślałyśmy, że nikogo nie ma i tu nagle taki huk. Każdy by się wystraszył! – odpowiedziałam. - A co robimy? Właśnie się wprowadziłyśmy. Yyy, a co wy robicie w tym pokoju? Gwałt zbiorowy?
-Kłócimy się o pokój... - zaczął chłopak z czarnymi włosami.
-Boże! Jakie dzieci.- powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Z niedowierzaniem, co tam zobaczyłam, zeszłam szybko na dół.
- I co? Miałam rację? To straszne dziki? – pytała szybko Olivia.
- Jeśli tych dzików jest piątka i nazywają się One Direction, to tak, masz rację. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Serio? Oni już tu są? – spytała zdziwiona Lily, a w tym samym momencie na dole pojawili się chłopcy.
- Więc…? Już wybraliście, czyj to pokój? – spytałam, uśmiechając się.
- Powiedzmy, że musimy to jeszcze obgadać… - powiedział Harry dobitnie patrząc na Louisa.
- NIE! – krzyknął. – Choćbyś zjadł wszystkie marchewki, jakie istnieją na tym świecie, nigdy ci nie odpuszczę tego pokoju!
- Oooo, widzę tutaj poważne groźby… - mruknął Niall, stojąc z boku i zagryzając parówkę. – Patrzcie, ta parówka się na mnie patrzy! – krzyknął nagle i uśmiechnął się do niej.- wybuchnęłam śmiechem, a dziewczyny patrzyły się na nich, jak na kosmitów.
- Dobra, ludzie, przypominam, że w kuchni leży jakaś koperta, więc chyba dobrze by było, gdybyśmy dowiedzieli się, o co chodzi. – zwróciłam się do wszystkich i poszliśmy tam.
- Gdzie Niall? – zapytał Liam.
- No nie gadajcie, że znowu się zgubił…! – powiedział Louis, załamując ręce. – Skaranie boskie mam z tym nieposłusznym dzieckiem! – zawodził chłopak.
- Och, już jestem! – do kuchni wpadł zdyszany Niall. – Wybaczcie, zgubiłem po drodze buta. Skubany, poleciał aż pod stolik, ale gdy go wyciągałem, niechcący się zaklinowałem i trochę zajęło mi wyjście… - mówił ciężko sapiąc.
- Można wiedzieć, jak to możliwe, że w ogóle zgubiłeś buta?! – spytała zdziwiona Lily.
- No normalnie! – powiedział, jakby to była oczywista oczywistość. – Potknąłem się i zahaczyłem o niego drugą nogą i mi się zsunął, ale jak leciałem do tyłu, to mi wyleciał…- wzruszył ramionami, a prawie wszyscy zgromadzeni przewrócili oczami albo się śmiali. – LUDZIE! Czy widzicie to co ja?! Czy to kolejna fatamorgana? – mówił Niall, ale nikt nie wiedział, o co mu chodzi, póki nie klęknął przed olbrzymia lodówką.  –Wyobrażacie sobie, ile tu jest jedzenia?!- ekscytował się chłopak. – Ja już nie potrzebuję pokoju, przyniosę tu sobie łóżko i od dzisiaj to pomieszczenie będzie moim rajem! – przytulił się do lodówki.
- Niall, ogarnij się! – wydarł się Liam.
Patrzyłam na całą piątkę w wielkim szoku z nadzieją, że ich zachowanie okaże się żartem. Za kogo się uważają? A ten blondyn, jaki irytujący. Spojrzałam jeszcze raz na nich, a potem na moje przyjaciółki. Oni się kłócili, a dziewczyny przyglądały się na nich.
- Ludzie! Dość tego! - krzyknęłam.
- Jaki masz temperament. Mmm... Zaczynam cię lubić! - uśmiechnął się Louis
- Fantastycznie. A teraz pozwolicie, że otworzę tę kopertę i przeczytam. - warknęłam.
Wszyscy pokiwali twierdząco głową, a ja wyjęłam list ze śnieżnobiałej koperty, na której wykaligrafowane było czarnym tuszem „Loca Chicas & One Direction”.

Przepraszam, że informuje Was przez list, nie mogłem osobiście przyjechać dzisiaj do Waszego domu. Mam nadzieję, że się podoba. Pisze krótko i na temat, a mianowicie o tym pomyśle zapoznawania się. W ciągu najbliższych 9 dni każdy będzie miał 'dyżur', będzie odpowiedzialny za atrakcje za dany dzień. Możecie robić, co chcecie (oczywiście bez wielkich skandali, bo to teraz nam jest nie potrzebne! Zrozumiano Stella? Harry to też się Ciebie tyczy). Poniżej zostawiam wam harmonogram (kto będzie odpowiedzialny za każdy dzień). Bardzo proszę, żebyście przestrzegali kolejności! Widzimy się za dziewięć dni! W razie nagłego przypadku dzwońcie, piszcie.
                                                                                                                   
1. Olivia
2. Harry
3. Lily
4. Niall
5. Emily
6. Zayn
7. Liam
8. Stella
9. Louis

Pozdrawiam,         
Thomas Campbell      

PS. Do imienia każdego z was dopiszcie główne hasła z atrakcją.


- Czy go do końca pogrzało?! – powiedziałam oburzona. – Nie dość, że musimy mieszkać wszyscy razem pod jednym dachem, to jeszcze mamy zapewnić sobie jakieś głupie atrakcje! Jeśli wytrzymam tu przynajmniej tydzień, to spokojnie możecie nazywać mnie ‘mistrzem’… mruknęłam.
- Spokojnie, moja droga. – podszedł do mnie wesolutki Harry i zarzucił mi rękę na szyję. – Jestem taki uroczy, że mieszkanie z nami sprawi ci tylko i wyłącznie przyjemność!
- Taa, jasne… A teraz z łaski swojej mnie puść. – Rozłożył ręce w geście obrony i szeroko się uśmiechnął, a ja wyszłam z kuchni.
- Mrr, ma dziewoja charakterek, lubię takie. - Usłyszałam głos Loczka.
- Wszystko słyszałam! – krzyknęłam za sobą.
- Stella, poczekaj ustalmy jeszcze pokoje! - poprosiła Lily, a ja odwróciłam się na pięcie.

I w tym momencie rozpoczęła się kłótnia.’ Jak małe dzieci’ -   pomyślałam. Kłócić się o pokoje…
- CICHO! Z tego, co zdążyłam się zorientować, każdy pokój ma numer. Ja nie widzę innego rozwiązania tylko losowanie. - powiedziała Emily
Wyciągnęła ze swojej torby notes i długopis. Ponumerowała fragmenty papieru, zgniotła i wrzuciła do jakiegoś naczynia.
- Losujemy. - uśmiechnęła się tryumfalnie.
Pierwszy był Harry. Wylosował dwójkę. Liam trafił na pokój ósmy. Kolejna była Olivia, która wylosowała jedynkę. W czwórce miał zamieszkać Louis. Lily dostała pokój numer 3. Zaraz po Em, która wylosowała siódemkę, byłam ja. Włożyłam dłoń do naczynia i wyciągnęłam karteczkę z numerkiem 6. Czyli moją sąsiadką będzie Emily. W pomieszczeniu o numerze 9 miał zamieszkać Niall. Ostatnia sypialnia przypadła Zayn'owi.

‘Coś czułam, że ta przygoda będzie trudna, ale być może będzie najfajniejszą, jaką przeżyję w swoim życiu…’

_________________
Tak, jak obiecałyśmy, dzisiaj dodałyśmy trójeczkę. ;D 
Następny rozdział też powinien pojawić się niedługo.
Mamy nadzieję, że ten się podoba ;)
I przypominam, że jeśli ktoś jeszcze chce być informowany o nn, to zostawiajcie proszę swoje nicki na tt lub gg ;D

6 komentarzy:

  1. podoba mi się, ale Niall była najlepszy jak zgubił buta! *_________* on jest udany!

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham tego bloga ;) czekam na nastepne ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się :) A najbardziej to o tych dzikach w kaloryferze! :D
    Jesteś wspaniała!

    @Dariiaofficial

    OdpowiedzUsuń
  4. 'Może to te dziki, co grasują w kalafiorach? ' hahaha poszczam się zaraz noo ! xd nie ma to jak dziki w kalafiorach. xd 'Chwyciłam patelnię, którą miałam pod ręką i ruszyłam w stronę schodów' ah jak to ja wiedziałam, że na górze będą te dziki ! normalnie myślałam, że uderzy tą patelnią Louis'ka, ale nie zrobiłabyś tego mi. nie ? a co do rozdizłau, to jest genialny *___* zazdroszczę ci. wiesz ?! JESTEŚ ZAJEBISTA I TO CO PISZESZ, I WGL ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się :D A najbardziej moment, w którym Niall klęczał przy lodówce, sorki że to powiem, ale wtedy zachował się jakiś PALANT. Kto normalny klęka przed lodówką i wyznaje takie rzeczy co Niall ?
    Ja nie znam ludzi, którzy tak robią, więc dla mnie to dziwne :D
    Ale oby tak dalej :D Czekam nn :D w skali od 1 do 10 daję 9,5 ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja miałam mały poślizg, ale na szczęście już wszystko jest w jak najlepszym porządku :D
    Przejdę do konkretów, bo aż mnie świerzbi... Otóż, Boże.. jak ja bym chciała być na miejscu Stelli. Widzę, że ma z Harrym wiele wspólnego... Jednak mam nadzieję, że nie będzie biegać z Haroldem nago, prawda? Hahaha, to byłby niezły widok. Podobają mi się ich pokoje, chociaż nie wiem, czy z taką ilością różu mogłabym wytrzymać... Poza tym myślałam, że w pokoju Zayna będzie jakieś wielkie lustro, czy coś. Mniejsza z tym, rozdział bardzo mi się podoba. Ponadto czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń